Rozdziały pojawiać się będą co poniedziałek.
Przewidywana ilość rozdziałów ± 10.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział 2.


Nocny, pierwszopaździernikowy deszcz obijający się o szyby, nie dawał jej spać. Przewróciła się na prawy bok. Spojrzała na stojącą na szafce nocnej ramkę ze zdjęciem i wzięła ją w dłoń. Była na nim z mężem i córką podczas wakacji na Majorce. Były to ich ostatnie wspólne wakacje. Na poduszkę kapnęła pojedyncza łza. Odstawiła ramkę na miejsce i z powrotem ułożyła się do snu. Długo nie mogła zasnąć. Cały czas myślała o Macieju i Majeczce. Minęły już 2 lata, ale ona nie mogła pogodzić się z tym, że już ich nie ma.

- Natalko, Kochanie! Nie smuć się, proszę. Jest mi ciężko, gdy widzę Cię smutną... Wiesz, że uwielbiałem, gdy się uśmiechałaś i śmiałaś. Jesteś piękna, młoda, nie możesz zmarnować życia. Chcę żebyś była szczęśliwa. Chcę móc widzieć Cię pełną życia i radości. Teraz, gdy jesteś smutna, gdy nie tańczysz, nie jesteś sobą. Posłuchałaś mnie i wróciłaś na mistrzostwa, ale po zawodach rzuciłaś taniec. Chcę żebyś znów zaczęła tańczyć. Ale nie w Białymstoku, tylko tu w Rzeszowie. Bo tu znajdziesz miłość. I nie broń się przed tą miłością. Będziesz z nim szczęśliwa. A gdy Ty będziesz szczęśliwa, ja także będę. Kocham Cię i chcę Twojego szczęścia. Zatańcz dziś dla mnie. Tak bardzo tęsknię za tym widokiem...

Stał przy oknie. Był ubrany na biało. Policzki miał ozdobione zarostem, który tak bardzo lubiła. Twarz miał promienną, uśmiechniętą. Biła od niego jasność. Natalia chciała coś powiedzieć, ale nie mogła. Czuła, jakby był to sen na jawie. Nie mogła ani mówić, ani się wybudzić. 
- Neti! Neti, siostrzyczko! Obudź się.- Gosia usłyszała jęki i budząc męża, przybiegła do pokoju siostry
- Maciek... Maciek był. Chciałam mówić, krzyczeć, ale nie mogłam. 
- Spokojnie.- Małgosia przytuliła roztrzęsioną siostrę
- Stał przy oknie. Był cały na biało. Mówił, że mam być szczęśliwa, że mam tu zostać i tańczyć. Mówił, że tu znajdę miłość. I nie mam bronić się przed tą miłością, bo on chce, żebym była szczęśliwa. Tak bardzo mi go brakuje.- załkała
- Musisz go posłuchać.- Robert kucnął obok łóżka i złapał szwagierkę za dłoń- Od dzisiaj kończysz z codziennym płakaniem. Przecież nie możesz zawieść Maćka, prawda?- uniósł lekko ku górze kąciki ust
Pokiwała twierdząco głową i delikatnie się uśmiechnęła.
- Połóż się spać Kochanie.- Gosia pocałowała młodszą siostrę w czoło- Zostawię Ci włączoną lampkę. 
- Dziękuję.- szepnęła cicho w ich kierunku i przykryła się kołdrą 

Rano pożegnała się przed domem z rodziną Dobrzyńskich i wróciła do budynku. Deszcz nadal padał, ale znacznie delikatniej niż w nocy. Przekręciła zamki w drzwiach, poszła do kuchni nalać sobie do kubka herbaty i ubrana w wygodne do tańca ciuchy wyszła do ogrodu. Stanęła na płytkach pod zadaszeniem i zaciągnęła się zapachem deszczu. Odstawiła na stolik kubek, podłączyła dwa niewielkie głośniki do laptopa, włączyła ulubioną muzykę i zaczęła tańczyć.


~

Siedział w swoim białym samochodzie i czekał za kumplem z drużyny. Krzysztof, jak nigdy strasznie długo nie przychodził, ale nie przeszkadzało mu to. Mógł dzięki temu obserwować tę piękną brunetkę, która zmysłowo ruszała swoim ciałem. Zmazał krople deszczu wycieraczką, oparł się o kierownicę i nie istniało dla niego nic tylko tańcząca brunetka.
- Ruszysz w końcu?- Krzysztof klepnął kumpla w bark
- O. Igła jesteś w końcu.
- W końcu? Siedzę tu już dwie minuty i gadam do Ciebie, a Ty nic.
- Bo nie przychodziłeś tak długo i się zamyśliłem.
- A bo kurde traciłem szklankę z koktajlem Iwony i pobrudziłem sobie i bluzkę i spodnie. Musiałem się przebrać i zamoczyć ciuchy. A Ty o czym tak myślałeś? O Aśce?
- Daj spokój. Aśka to zamknięty rozdział.
- No to o co chodzi?
- Co to za dziewczyna u tych Twoich sąsiadów po prawej stronie?
- U Dobrzyńskich?- Igła spojrzał przez boczną szybę, gdy przejeżdżali obok domu sąsiadów- Aaa to siostra Gosi. Przyjechała tu jakieś 2 tygodnie temu. 
- Wygląda na sympatyczną. Za granicą była?
- Nie. W Białymstoku. Życie jej legło w gruzach czy coś i zamieszkała z nimi.
- Wiesz co się stało, że ta dziewczyna tu wróciła?- zapytał atakujący, gdy wjechał na parking przed halą
- Nie. Nie mówili i ja nie pytałem. Nie chciałem być nachalny.- Krzysiek odpiął pas i wyszedł z auta- Ale wiesz co? Iwona wspominała mi wczoraj, że zaprosiła ich na sobotę. Oczywiście też wpadnij. 
- Super, dzięki.  
Ucieszył się, że będzie mógł poznać tę piękną brunetkę, która zahipnotyzowała go swoim tańcem. Kilka miesięcy temu zerwał zaręczyny. A może to Aśka je zerwała? Do tej pory nie mógł ułożyć właściwej wersji. Aśka chciała zostać we Włoszech, chciała zacząć robić karierę modelki, a Zbyszek chciał wrócić do Polski. Dostał propozycję ponownej gry w Rzeszowie. Przedostatni sezon spędzony tutaj wspomina bardzo miło. Pokochał to miasto i kibiców. Bez zbędnego zastanowienia wiedział, że chce wrócić do stolicy Podkarpacia. Czuł, jakby coś go tam ciągnęło. Coś co miało jakąś cudowną moc. Ona tego nie rozumiała. Związek na odległość wydał mu się niemożliwy. Oddała mu więc pierścionek. Po przyjeździe do Polski, sprzedał go, a pieniądze przekazał na cele charytatywne. 


~

Gosia z pracy wróciła o 13, po drodze odbierając syna ze szkoły. W domu Natalia zaczęła przygotowywać obiad. Dziś mieli przyjść rodzice dziewczyn i teściowie Natalii. Mieszkają oni koło siebie, na wiosce kilka kilometrów za Rzeszowem. Znają się od lat, mama dziewczyn i mama Macieja są szkolnymi przyjaciółkami. Początkowo myślały, że to Gosia będzie partnerką Macieja, jednak Malinowski pokochał młodszą Górską. Pani Halina bardzo pokochała żonę swojego starszego syna. Młodszy syn z żoną mieszka w Szkocji i nie utrzymują kontaktów. Gdy po tragicznej śmierci Macieja i Majki, Natalia obwiniała się o wszystko, nie potępiali jej, nie mówili, że mogła wrócić do domu sama, lecz wspierali ją. Bo tak, jak ona, stracili ukochane osoby. 

- Natalko. Coś się dzieje kochanie?- po obiedzie Pani Halinka podeszła do stojącej przy oknie dziewczyny
- Maciej śnił mi się dzisiaj. Prosił, żebym znów zaczęła tańczyć i mówił, że znajdę tu miłość, przed którą nie mam się bronić. Ale ja nie potrafię, nie chcę kochać nikogo innego.- ze łzami spojrzała na teściową 
- Natalko... Ja rozumiem Twój ból, tęsknotę... ale jesteś młoda, masz dopiero 24 lata. Nie możesz zmarnować życia. Powinnaś się z kimś związać.
- Ja nadal kocham Maćka. Już zawsze tak będzie...
- Wiem. Ale jego już nie ma.- głos jej się załamał- Nie możesz myśleć, że wiążąc się z jakimś mężczyzną, wyrządzisz przykrość Maćkowi. Być może nie będziesz już nikogo kochać tak, jak mojego syna, ale nie możesz być sama. Maciej chciałby, żebyś była szczęśliwa. Gdyby nie chciał Twojego szczęścia nie przychodziłby do Ciebie we śnie i nie mówił tego co powiedział. Posłuchaj go.
- Byłoby mi głupio także wobec Państwa...
- Niepotrzebnie. Maciej zginął z winy pijaka, nie z Twojej. Wiemy, że bardzo mocno go kochałaś. Daj teraz szansę komuś, żeby pokochał Ciebie tak mocno, jak kochał Cię Maciej. Malinowska w odpowiedzi przytuliła kobietę i cicho zapłakała.



***


Dziękuję za komentarze pod poprzednią częścią.
Cieszę się, że historia Wam się podoba i, że Was zaintrygowałam :) 
Oby tylko kolejne rozdziały także przypadły Wam do gustu ;)

Serdecznie pozdrawiam,  Cornflower.




2 komentarze:

  1. Kolejny również mi przypadł do gustu! Będę tutaj zaglądać. Fajnie, że wreszcie pojawia się postać Zbyszka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety wczoraj dzieci nie chciały ze mną współpracować i moje ambitne plany nadrabiania rozdziałów legły w gruzach i skończyły się na pierwszym z nich... Ale to nic, znalazłam dziś luźniejszą chwilę i może w końcu uda mi się wyjść na prostą z Twoim blogiem. :)
    Ta sytuacja... To nocne przyjście Macieja... I ta niemożność wydobycia z siebie krzyku, coś mi przypomina... Coś, o czym jakiś czas temu mi pisałaś. :) Wiesz, może to źle zabrzmi, ale cieszę się, że Maciek nawiedził Natalię i trochę nią "ruszył". Może teraz w końcu się przełamie i zacznie "na nowo żyć, by stworzyć swój świat". :)
    Jak tylko przeczytałam akapit o Zbyszku, od razu pobudziła się moja wyobraźnia i widziałam go, jakby siedział kilka metrów przede mną w tym samochodzie. :) Ten facet działa na mnie piorunująco, ale o tym to Ty doskonale wiesz! :)
    Całuję, Patka :*

    OdpowiedzUsuń